Wstrząsająca relacja Polaka z Izraela. „Mordowali ludzi jak zwierzęta”

Dodano:
Rakieta wystrzelona ze Strefy Gazy w stronę Izraela Źródło: PAP/EPA / Mohammed Saber
Pracujący w Beer Szewie trener Łukasz Bortnik opowiedział, jak obecnie wygląda sytuacja w Izraelu. Zaznaczył, że tamtejsze media nie donoszą o wszystkim. – Rząd i media nie chcą dodatkowo straszyć ludzi – powiedział w rozmowie z „Wirtualną Polską” Bortnik.

W sobotę, 7 października, władze Izraela ogłosiły stan wojny. To pokłosie zmasowanego ataku na ten kraj ze strony Hamasu, czyli palestyńskiej organizacji terrorystycznej.

Bortnik: Od lat 70. nie było tu aż takiej eskalacji

Ogromną większość ofiar Hamasu stanowią cywile, w tym kobiety i dzieci. Portal „Wirtualna Polska” przeprowadził rozmowę z trenerem piłkarskim Łukaszem Bortnikiem, który przebywa obecnie na terytorium Izraela.

W przeszłości pracował on m.in. w Legii Warszawa, a od dłuższego czasu jego pracodawcą jest izraelski klub Hapoel Beer Szewa.

Bortnik podkreślił, że Izraelczycy od dawna nie doświadczyli takiej fali przemocy. To, co się obecnie dzieje, przywołuje najstarszym mieszkańcom wspomnienia z wojny Jom Kippur z 1973 r., w trakcie której Izrael został zaatakowany przez Egipt i Syrię.

– Sytuacja jest napięta (...) W Beer Szewie jest raczej bezpiecznie, choć wielokrotnie było słychać alarmy i wybuchy (...) Wydaje się, że na tę chwilę żadnego porozumienia nie będzie. Natomiast Izrael na pewno mocno i stanowczo odpowie na ten akt napaści na zwykłych obywateli (...) Od lat 70., od pamiętnej wojny, nie było tu aż takiej eskalacji. Wciąż jest dużo znaków zapytania – zrelacjonował w rozmowie z „Wirtualną Polską” Bortnik.

„Chodzili od domu do domu, mordowali ludzi”

Podkreślił, że Izraelczykami wstrząsnęły doniesienia z kibuców, które znajdują się przy granicy ze Strefą Gazy. Bortnik skwitował, że opowiada się za „stanowczą odpowiedzą” ze strony władz Izraela.

– Relacje są takie, że terroryści wtargnęli tam gwałtownie, chodzili od domu do domu, mordowali ludzi jak zwierzęta. Te informacje nie do końca są przekazywane oficjalnie, bo rząd i media nie chcą dodatkowo straszyć ludzi. Ale często od znajomych do znajomych, albo od ludzi, którzy byli blisko tego to się roznosi – kontynuował Bortnik.

Źródło: WP SportoweFakty
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...